2013-08-12

Nauka nie tylko w domu

Mijają już dwa tygodnie odkąd Ania jest z nami. Coraz częściej uśmiech gości na jej twarzy, coraz częściej sama decyduje o tym co chce robić i coraz częściej daje się przytulać.  Co rusz to zadziwia nas swoją spostrzegawczością i łatwością uczenia się. Na przykład: któregoś dnia oglądała stare albumy ze zdjęciami i zauważyła Jasia w tej samej koszulce co ona ma teraz, od tego czasu nazywa tę koszulkę "Jasia i moja koszulka".

Jak do tej pory nauczyła się kilku wyrazów/zwrotów po angielsku i po polsku:

Na spacerze mówi Inusi (naszej psinie) - Inu, do domu!
W domu, gdy pies szczeka - Inu, cicho!
Gdy daje psu jeść - Inu, sit!
Poza tym nauczyła się już takich słów jak: apple, zebra, lion, elephant, thank you. Po angielsku liczy już do czterech, a po chińsku do ... dużo więcej, ale jeszcze nie wydedukowałam do ilu dokładnie.

Zaczęłam już biedne dziecko "katować" chodzeniem do muzeów :-) Kilka dni temu wzięłam całą trójkę na wystawę twórczości Renoir'a i malarzy XX-wiecznych. Ania zachowywała się bardzo grzecznie i cichutko. Musiałam ją często podnosić by pokazać jej obrazy i by uchronić ją przed zgnieceniem, tyle było ludzi. Wystawa była oczywiście nie dla dzieci w jej wieku, ale nie mogłam jej przecież zostawić samej w domu, a poza tym i Zosia i Jaś równie wcześnie zaczynali edukację muzealną i wyszło im to na dobre.

Ania zaczęła również swoją edukację muzyczną u tej samej nauczycielki co Jaś jak był malutki. Rapunzel jest wspaniałą nauczycielką i właścicielką Mama Mia 親子館 , gdzie dzieci od najmłodszych lat poznają świat muzyki. Na pierwszej lekcji, poza Anią, były tylko trzy inne dziewczynki, które Ania od razu zaczęła nazywać swoimi koleżankami. Teraz codziennie pyta się kiedy znowu będzie iść na muzykę i kiedy spotka się z koleżankami.

W zeszłym tygodniu był na Tajwanie Dzień Ojca. Ponieważ Tim został tatą trzeci raz, więc wypadało by najmłodsze dziecię również przygotowało dla niego laurkę. 


Od samego początku staramy się by Ania w 100% była częścią naszej rodziny, oznacza więc to, że ma również pomagać w domu. Bardzo lubi przyglądać się jak gotuję i aż rwie się do pomocy.


Bardzo lubi również wychodzić z Inu na spacer i bawić się z nią wieczorami.



Każdego dnia widać jak Ania coraz bardziej staje się częścią naszej rodziny, jak się zmienia w wesołą i mądrą dziewczynkę.

1 komentarz:

  1. "Katowac" chodzeniem do muzeum :)))) tak samo mowi moja mama :) Zara nie miala chyba nawet roczku gdy zaczelysmy odwiedzac muzea. Babcia mowila, ze zwariowalam, ale moje dziecko uwielbia te wycieczki!

    OdpowiedzUsuń